Dlaczego warto zrobić JB na czytniku

4 minut(y)

Kilka dni temu natknąłem się na wpis zatytułowany „Do not Jailbreak your Amazon Kindle”, który popełnił Michael Kozlowski z goodereader.com1, i który stał się, delikatnie ujmując, inspiracją do tekstów kilkunastu blogerów, także piszących po polsku, którzy skopiowali całe akapity przetłumaczone słowo w słowo.

Mam podejrzenia, że autorzy tych wpisów nie mają żadnych doświadczeń z jailbreakowaniem czytnika. Teksty zawierają podobne opinie i rekomendacje oraz powielone fałszywe informacje, miejscami absurdalne. Tutaj postaram się odkłamać kilka twierdzeń.

Największym błędem polskich plagiatorów, było skopiowanie treści, bez uzględnienia zupełnie innych okoliczności, w których z czytnika korzysta polski czytelnik i kiedy robi to anglojęzyczny mieszkaniec Kanady.

Czym jest jailbreak?

Jailbreak to proces polegający na podmienieniu certfikatu, którym podpisywane są paczki instalacyjne. Domyślny certyfikat dopuszcza tylko paczki podpisane kluczem Amazona, który jest zastrzeżony. Nowy certyfikat pozwala zainstalować oprogramowanie, przygotowane narzędziem KindleTool.

Na początek wyjaśnienie stwierdzeń

We wspomnianym wpisie, a także innych, pojawiają się różne twierdzenia nie mające nic wspólnego z rzeczywością. Te najczęściej powtarzające się to:

  • jailbreak wymaga by zrezygnować z aktualizacji oprogramowania, które wprowadzają nawe funkcje, poprawiają zabezpieczenia i naprawiają błędy

Kompletny nonsens – większość znanych mi osób, które zrobiły jailbreak, regularnie aktualizuje swoje czytniki i obecnie używa najnowszej dostępnej wersji. Nawet jeśli ktoś tego nie robi, to z zupełnie innych przyczyn;

  • jailbreak wymaga, by korzystać z czytnika w trybie samolotowym, bo inaczej Amazon po pewnym czasie zaktualizuje oprogramowanie i jailbreak przepadnie

Istnieją proste sposoby, by jailbreak przetrwał aktualizację oprogramowania i tryb samolotowy nie jest wymagany. Poza tym – po jailbreak’u można zablokować automatyczne aktualizacje;

  • oprogramowanie Kindle’a jest tak dobre, że jailbreak niewiele daje

Możliwe (choć się z tym nie zgadzam), ale tylko z perspektywy osoby anglojęzycznej, zaopatrującej się w książki w sklepie Amazona;

  • wielu ludzi, którzy zrobili jailbreak korzysta z pirackich treści

Oczywiście nie ma żadnej korelacji, między jailbreakiem, a tym co czytamy na czytniku i skąd to pochodzi;

  • jailbreak umożliwia wgranie dodatkowych aplikacji, obsługujących więcej formatów książek lub podmianę wygaszaczy, czy usunięcie reklam

Prawda, ale tylko półprawda lub ćwierćprawda – dla tych powodów, zgodzę się, że jailbreak’a nie warto robić. Istnieje natomiast szereg innych przyczyn, przez które jailbreak jest wyjątkowo pożyteczny;

  • jailbreak otwiera czytnik na różne potencjalne kłopoty

Nie mam pojęcia o jakich kłopotach myśli Michael – zmieniony wygaszacz będzie brzydko wyglądał, czy dodatkowy program sprawi, że domyślne przestaną działać?

  • obecne wersje oprogramowania nie umożliwiają jailbreak’a

Po pierwsze: brak możliwości zrobienia czegoś nie oznacza, że to coś bezwartościowego.

Po drugie: co najwyżej półprawda – Amazon wysyła czytniki z różnymi wersjami oprogramowania, a obecna publiczna metoda na jailbreak działa do wersji 5.13.3, czyli tylko lekko nieaktualnej – spokojnie czytnik zamówiony dziś może przyjść z FW o niższym numerze.

Nie wspominając o tym, że są metody niepubliczne, które pozwolą na złamanie dowolnego czytnika z dowolną wersją oprogramowania;

  • wielu ludzi robi jailbreak dla czystej satysfakcji ze złamania zabezpieczeń producenta

Kiedy po raz pierwszy robiłem jailbreak przez port szeregowy, w czasach gdy nie istniał żaden opis tego procesu po angielsku (po polsku tym bardziej), nie mając wcześniej żadnych podobnych doświadczeń, bazując jedynie na dość dobrej znajomości systemów unix’owych (Linuxa), przeprowadzenie tego z powodzeniem, było dla mnie satysfakcjonujące samo w sobie.

Natomiast nie widzę żadnego powodu do samozadowolenia, po wykonaniu kilku kroków zgodnie z instrukcją opublikowaną na forum moblieread. Być może są osoby, które to podnieca, ale zdecydowana większość robi jailbreak w jakiś konkretnych celach, nie „dla sportu”;

  • jak komuś nie pasuje oprogramowanie Kindle’a, to niech wymieni czytnik na któryś model Pocketbooka lub Kobo

Bez komentarza.

Co daje zrootowanie czytnika?

Na początek punkt widzenia osoby polskojęzycznej:

  • możliwość zlokalizowania czytnika na polską wersję – chyba nie trzeba tłumaczyć, że dla wielu osób to zupełnie zmienia przystępność czytnika. Wiecej w artykule Polonizacja czytników Kindle;
Informacje o czytniku Główne okno ustawień Podkreślenia w książce
  • polskie literki na klawiaturze – możliwość wyszukiwanie słów takich jak np. „mózg”, „żółw”. Zrobienie notatki po polsku też się przydaje;
  • okładki w bibliotece dla e-book’ów, przesyłanych na czytnik przez chmurę Amazona. Więcej w filmie:

  • okładki czytanych książek na wygaszaczu.

Możliwości uniwersalne dotyczące nawet osób kupująch w sklepie Amazona:

  • zmniejszenie marginesów – 6-cio milimetrowe marginesy boczne na czytniku 6” są wg mnie przesadnie duże – korzystam z dwumilimetrowych lub czteromilimetrowych i są w zupełności wystarczające, a dzięki temu na ekranie mieści się zauważalnie więcej tekstu;
  • odblokowanie reflow w PDF-ach;
  • instalacja dodatkowych programów – kalkulatora, szachów, czy sudoku oraz innych aplikacji do odczytu e-booków, np. odczytujących więcej formatów;
  • podmiana wygaszaczy – np. na zdjęcia atrakcyjnych modelek lub cokolwiek co chcemy ogladać;
  • sprawdzenie kondycji akumulatorka i opcjonalnie wyświetlanie poziomu naładowania w formacie liczbowym;
  • możliwość, na kilka sposobów, zablokowania automatycznych aktualizacji;
  • przywrócenie poprzedniej wersji oprogramowania, jeśli zmiany w najnowszym nam nie odpowiadają;
  • mając kontrolę nad oprogramowaniem, możemy je w łatwy sposób naprawić, co bez roota jest trudne lub niemożliwe; a błędy w oprogramowaniu mogą wystąpić w różnych przypadkach np. po aktualizacji i nie muszą mieć nic wspólnego z modyfikowaniem oprogramowania.

Czy to bezpieczne?

Architektura oprogramowania Kindle’a jest tak zaprojektowana, że pozwala na wiele.

  • drugi kompletny system – diags;
  • fastboot;
  • piny JTAG na płycie głównej czytnika.

Naprawdę trudno nieodwracalnie uszkodzić oprogramowanie. Wyżej wymienine narzędzia to „ciężka artyleria”. Na co dzień, wystarczy że modyfikacje robimy „z głową”, nie przesadzamy, nie wykraczamy poza instrukcje i nic złego się nie stanie.

Podsumowanie

Jailbreak naprawdę warto zrobić niezwłocznie, kiedy tylko pojawi się łatwa software’owa metoda np. na mobileread. Nawet jeśli nie planujemy na razie korzystać z żadnych modyfikacji, to warto zostawić sobie taką możliwość. Jak również możliwość łatwej naprawy oprogramowania czytnika.

Jailbreakbridge to w sumie dwa pliki tekstowe – pierwszy zajmuje 272 B, a drugi 22,8 KiB – czyli są maleńkie. Nigdy nie wiadomo, kiedy się przydadzą. A używane przeze mnie modyfikacje uważam za wartościowe, i nie zmieniają one działania domyślnego oprogramowania.

Co jakiś czas będę opisywał różne przydatne modyfikacje oprogramowania. Ich cechą wspólną jest konieczność odzyskania kontroli nad czytnikiem – przez jailbreak lub zrootowanie czytnika (sam stosuję to drugie).


Źródło tekstu, który sprowokował mnie do popełnienia tego wpisu:
1 do-not-jailbreak-your-amazon-kindle/

Komentarze